wtorek, 9 października 2007

"Władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy!"

"Kto zna tylko jedną prawdę, musi wiele kłamać." - Gabriel Laub

Przez dwa lata było świetnie i jest świetnie - jak mantrę powtarza prześwietny Jarosław. A będzie jeszcze świetniej. Pod jednym wszakże warunkiem. Musi mieć władzę absolutną. Bez żadnych "przystawek", "pomocników" i innych krasnali, które przez dwa lata sikały mu do mleka, a teraz podnoszą rękę na Polskę, ośmielając się w "chamski sposób" krytykować jego rządy.
Przecież każdy widzi, że ze swoich przedwyborczych obietnic wywiązał się z nawiązką. A jeśli ktoś rozpowszechnia "bezczelne kłamstwa", że jest inaczej, jest wrogiem Polski.

Że co? Że fiasko 3 milionów mieszkań? Toż to kolejna bezczelność, żeby jego tym obciążać. To nie on odpowiadał za budownictwo. To wina tej wrednej Samoobrony, tych warchołów, którzy wdarli się do rządu i przejęli resort budownictwa.

Że tylko 7 kilometrów autostrad? Przecież to "oczywista oczywistość", że winę ponosi PO i postkomuniści powiązani z mafią i oligarchami. Gdyby nie oni, to ho,hoo... Albo jeszcze więcej.
Ale my z nimi zrobimy porządek. Dlatego musimy rządzić samodzielnie. I nikt nas z raz obranej drogi "moralnej rewolucji" nie zawróci.

Fatalna polityka zagraniczna? To już naprawdę szczyt bezczelności. Przez dwa lata musieliśmy podnosić się z klęczek po polityce poprzednich ministrów (czytaj - w "skrócie myślowym" - sowieckich agentów). Teraz dopiero świat zacznie się z nami liczyć.
A że źle o nas piszą? Bo to są wrogowie naszej "rewolucji moralnej", którzy - chcąc nas powstrzymać w drodze do świetlanej IV RP - w "skrajnie fałszywym" świetle przedstawiają sytuację w kraju, a każda krytyka poczynań rządu, to woda na ich młyn.

Irak i Afganistan? Przecież to nie my wysłaliśmy naszych żołnierzy. To postkomuniści. A my nie jesteśmy tchórzami i nie będziemy dezerterować z pola bitwy. A w ogóle jesteśmy tam z misją pokojową i pozostaniemy tak długo, jak długo będzie nas tam potrzebował nasz Wielki Brat.

Że Polacy wyjeżdżają z kraju w poszukiwaniu pracy? Przecież zawsze wyjeżdżali. Ale za to spada nam bezrobocie, co jest naszym "oczywistym" sukcesem.

Miało być tanie państwo? Oczywiście, że jest, ale bez przesady. Jesteśmy dużym krajem i nie będziemy z siebie robić dziadów. Dość tego dziadostwa.

Dość już tej kłamliwej, chamskiej krytyki. Ja jestem wielki, ja jestem mądry, jestem wspaniały. Tylko ja wiem jak naród uszczęśliwić. Wyborcy muszą to przyjąć do wiadomości, bo jest to "oczywista oczywistość" i nie mają wyjścia. Alternatywą jest "13-ty grudnia" (to oczywiście taki "skrót myślowy").
Nie po to w 2005 roku brat meldował mi "wykonanie zadania", żeby raz zdobytą władzę oddawać naszym przeciwnikom. "TKM" nadal obowiązuje.

Brak komentarzy: