wtorek, 25 września 2007

Rokita forever

Państwo Rokita dopięli swego. Są na ustach wszystkich, a pierwsze strony gazet i portale internetowe pełne są ich zdjęć i komentarzy na ich temat.
Dziennikarze absolutnie oszaleli na punkcie żony "premiera z Krakowa".
Wszystkie inne wydarzenia zeszły na plan dalszy.
I o to właśnie chodziło. Wreszcie Jaś i Nel mogą czuć się dowartościowani. Cała Polska o nich mówi i choć przez chwilę ich nazwisko przyćmiewa nazwisko innej, najważniejszej rodziny.

Dziś nawet Jarosław Aleksander - jeszcze premier - wystąpił (mam nadzieję - społecznie) w roli tłumacza doradczyni swojego brata, a ściślej - jej wypowiedzi podczas debaty "Feminizm po polsku w XXI wieku".
"- Pani Nelly Rokita w zeszłym roku podczas wykładu na Uniwersytecie Warszawskim w tonie sarkastycznym mówiła o tym, że za PRL-u rzeczywiście kobietom było lepiej, bo miały prawo do aborcji. I oczywiście to był żart. To było wyśmiewanie tezy, że za PRL-u kobietom było lepiej" - oświadczył "złotousty" podczas konferencji prasowej.

I słusznie. Trzeba tłumaczyć "hołocie" co "inteligencja" miała na myśli. Nie będzie "ciemny lud" po swojemu interpretował słów doradcy Pierwszej Osoby. Zgodnie z obowiązującą zasadą "jeden naród, jedna partia", obowiązuje jedna prawda. Prawda wodza - "białe jest czarne".

---<>---

Fragment opinii na temat małżeństwa Rokitów dla tygodnika "Przegląd", jednego z najbardziej znanych polskich psychologów - prof. Kazimierza Pospiszyla:

Dziennikarz:
- Czy może jest tak, że Jaś i Nel po prostu nie mogą żyć bez Polski i w odruchu wzajemności chcą, aby i ona nie mogła bez nich?

Profesor:
- Chyba tak, choć brzmi to trochę patetycznie! Sformułowałbym to nieco inaczej: nie mogą żyć bez podziwu ze strony innych, sądząc, że podziwiający nie potrafią bez nich żyć. Tak myśli wiele osób o wybujałym narcyzmie i stąd płyną najczęstsze ludzkie rozczarowania.

Polecam rozmowę Waldemara Piaseckiego z prof. Kazimierzem Pospiszylem w całości http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=wywiad&name=265

Brak komentarzy: